niedziela, 31 grudnia 2017

Co tam panie w 2017 roku, czyli podsumowanie filmowo-książkowe


Koniec roku. Czas na małe podsumowania.



W tym roku Człowiek z książką obejrzał w całości ledwie 38 filmów. Mało. Niestety teraz nie da się z tym fantem już nic zrobić. Czas na poprawę nadchodzi w roku 2018.
Największe emocje wzbudziły we mnie filmy takie jak: dokument o życiu Danuty Szaflarskiej pt. „Inny świat”, „Barwy ochronne” Krzysztofa Zanussiego z wybitną, wybitną rolą Zbigniewa Zapasiewicza (jak mogłam tak długo zwlekać z obejrzeniem tego filmu?!). 

Duże wrażenie zrobiły na mnie również filmy Damiena Chazelle’a „Whiplash” i najnowsze „La La Land”. Zachwyciłam się zdjęciami i muzyką „Łowcy androidów” (nadrabiałam przed premierą „Blade Runnera 2048”, który pod tymi samymi względami mi się podobał, pod innymi trochę mniej).

Z kolei najgorzej wspominam i mam nadzieję, że już nigdy nie powtórzę seansów „Kto tam?” z Keanu Reevesem (tak słabego filmu nie oglądałam przez kilka lat mego krótkiego życia) oraz „Ambassady” Juliusza Machulskiego (Nergal w obsadzie, to nie wszystko). 

Duży niesmak pozostał po filmie „Vanilla Sky” (tu już nawet nie chodzi o to, że nie przepadam za Tomem Cruisem, ale ten, było nie było klasyk, zdaje się być raczej ponętną papką, która aspirowała do czegoś więcej).

Jeżeli chodzi o seriale, to Człowiek z książką jest zdecydowanie za cienki w uszach, żeby wypowiadać się w tym roku na ten temat. Obejrzałam zaledwie cztery seriale, z czego dwa w całości. Wszystkie w pewien sposób mi się podobają. Niekwestionowanym liderem jest jednak pierwszy sezon (drugi trochę mniej) „Stranger Things”. Casting ról dziecięcych, muzyka i prosta w wyrazie czołówka to jest to, co mnie zdecydowanie przekonuje. 

Wstrząsającym doznaniem było oglądanie serialu dokumentalnego „The Keepers” o morderstwie siostry zakonnej w USA. Na główny plan wychodzi jednak sprawa tuszowania wieloletnich gwałtów i molestowania dzieci i dziewcząt przez księży. Wyznania ofiar są trudne do przełknięcia, ale trzeba to zrobić dla samego siebie. Podczas oglądania tego dokumentu nieustannie przychodziła mi na myśl praca reporterska Justyny Kopińskiej, która nie boi się poruszać tego typu tematów.


Człowiek z książką przeczytał w tym roku przerażająco małą ilość książek. To zaledwie 32 pozycje. Są jednak wśród nich takie, których czytanie sprawiło prawdziwą radość.

Zdecydowanie najciekawiej czytało mi się zbiór esejów, artykułów, felietonów autorstwa Tadeusza Boya-Żeleńskiego „Reflektorem w mrok”. Jakież tam smaczki można było wyczytać. Ile odniesień do współczesnej Polski. Jak często miało się wrażenie, że nie czyta się o dwudziestoleciu międzywojennym, ale o Polsce tu i teraz. Przejmujące i dojmujące uczucie, że nie są to problemy nowe, że nie my pierwsi kłócimy się o sprawy fundamentalne, jak myśli wielu z nas. Nie, nie odkryliśmy ognia, ani nawet zapałki. Te spory wracają jak bumerang (modne z muzyce ostatnio słowo). Cichną, żeby co jakiś czas rozpalić się na nowo, jak aborcja, sprawy rozdziału Kościoła od państwa, szkolnictwa, wielkich-niewielkich wieszczów. Zdecydowanie polecam każdemu. 
Zdaje się Państwowy Instytut Wydawniczy wydał ten zbiór pod nową nazwą „Mity i zgrzyty”. Jeżeli jest to przekłamanie z mojej strony, to serdecznie przepraszam. Jednak wszystko co Boya bierzcie i czytajcie.

Jeżeli chodzi o drugą książkę, która znowu mnie urzekła i co więcej, znowu można ją odczytywać w kontekście bieżących wydarzeń politycznych, społecznych i kulturalnych w Polsce i na świecie, to „Szachinszach” Ryszarda Kapuścińskiego. Cesarz reportażu. Nie trzeba więcej pisać, bo każdy go zna i czytać powinien.

Książka, która z tego, co widzę rządzi w wielu książkowych rankingach, to „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” Marcina Wichy. Jest to tekst szczególnie mi bliski ze względu na wydarzenia mające miejsce w życiu prywatnym. 

Myślę, że duża część osób, która chwali tę pozycję, patrzy na nią przez pryzmat własnych doświadczeń, m.in. związanymi ze śmiercią bliskiej osoby. Taki czytelnik bez dwóch zdań lepiej pojmie sens tego tekstu. Zrozumie pewne niuanse. Jeżeli chodzi o pozycje książkowe wydane w przeciągu tego roku, to jest to dla mnie niekwestionowany numer jeden.

Zdecydowanie zawiodłam się na biografii Artura Schopenhauera. Nie było to to, czego oczekuję od tego typu literatury faktu. Za dużo cytatów, za dużo zapatrzenia autora biografii w jego bohatera, za mało opowieści o samym Arturze.

Z powodu premiery filmu o Michalinie Wisłockiej „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” postanowiłam również nadrobić w tym roku „Sztukę kochania”, czyli poradnik, przewodnik napisany przez Wisłocką w ubiegłym stuleciu. 

Cóż. Będąc dosadnym stwierdzam, że nie jest to odpowiednia książka na czasy współczesne. W pewnych momentach jest wręcz szkodliwa. Czytać jako doświadczona osoba w perspektywie ciekawostki – tak. Czytać jako młoda osoba, która chce się czegoś nauczyć – nie.







Pamiętajmy! Pingwiny są na południu kuli ziemskiej. 
Dużą zmianę w obszarze moich pasji wywołała książka „Co za szycie” Anny Maksymiuk-Szymańskiej. Zawsze bałam się podjąć prób szycia, bo nie czułam, żeby to było coś co by mnie zainteresowało. Aż tu masz babo placek. Spróbowałam i mnie wciągnęło, ale o tym w innym wpisie.

W kręgach prasowych nie będzie zaskoczenia. Największe wrażenie wywołał w Człowieku powrót na rynek „Przekroju”. Tyle radości, melancholii i chwil refleksji nie zapewniło mi w tym roku żadne wydawnictwo prasowe.



Szczerze żałuję, że nie miałam jeszcze styczności z żadnym numerem „Non/fiction – nieregularnikiem reporterskim”. Liczę, że nadrobię to w 2018 roku.

Standardowo wysoki poziom artykułów trzyma „Tygodnik Powszechny”, po który z chęcią sięgam. 



Część książek, które Człowiek z książką przeczytał w tym roku



Książki, które są rozpoczęte w 2017, ale na pewno skończę je w 2018

Podsumowanie roku pod względem wydarzeń, w których brał udział Człowiek, w kolejnym wpisie. 

Bibliografia:
[W] Opracowanie własne.
[S1] <http://www.filmweb.pl> [dostęp: 11.02.2017].

[S2] Strona filmu „La La Land” na: <https://www.facebook.com> [dostęp: 01.02.2017].


2 komentarze:

  1. Bardzo chcę przeczytać "Mężczyźni z różowym trójkątem" planuje już od dawna ją kupić. Pozdrawiam;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie polecam. Mądra i otwierająca oczy książka.

      Usuń