Drugi wpis na blogu może nie miał być lekki. Nie
miał mieć jednak tak ważnego i przeraźliwie aktualnego, nie tylko dzisiaj, ale
i w każdym momencie historii świata, tematu.
Przyczyną tej zmiany są ostanie wydarzenia w mieście
Aleppo w Syrii. Chciałabym powiedzieć – wydarzenia nowe, ale to nie jest
prawda. Wojna trwa w Syrii od 2011 roku, czyli blisko 5 lat. Chciałabym napisać
– głośne, ale to też nie jest prawda. Polskie serwisy informacyjne –
telewizyjne, radiowe i prasa, spychają ten temat na margines.
W dobie internetu i teoretycznie błyskawicznego
dostępu do informacji ze świata, dzieją się takie rzeczy. Czy nic nam to nie
przypomina? Czy nie znamy takich wydarzeń z historii świata, Europy i wreszcie
Polski?
Oczywiście, że tak! Kiedy widzi się z lotu ptaka
Aleppo po bombardowaniach, natychmiast każdemu Polakowi powinny przypominać
się, wielokrotnie powielane w podręcznikach, filmach, teledyskach, obrazy
zrujnowanej Warszawy po powstaniu warszawskim.
W dzisiejszym wpisie chciałabym jednak poruszyć
temat książki pt. „Warszawskie getto 1943-1988. W 45 rocznicę powstania”.
Jeszcze kilka lat temu wydawała się ona świadectwem historii, czasu minionego. Niestety
okazuje się, że zawsze „dziś” będzie historią.
Książka „Warszawskie getto” została wydana z okazji 45. rocznicy powstania w getcie warszawskim. Podzielona została na dwie części – opisową i albumową (zbiór fotografii). Część pierwsza składa się z sześciu rozdziałów. Każdy z nich przedstawia inne spojrzenie na życie w getcie i przede wszystkim powstanie z 1943 roku. Kolejno znajdują się tam teksty Ruty Sakowskiej, Marka Edelmana, Jana Karskiego, Franza Blattlera, Marii Kann i Henryka Wolińskiego. Każdy rozdział rozpoczyna się grafikami Izaaka Celnikiera, polsko-żydowskiego malarza, rysownika i grafika, który był również wychowankiem Domu Dziecka prowadzonego przez Janusza Korczaka. W drugiej części umieszczono zdjęcia przedstawiające getto warszawskie od momentu przesiedleń i budowy muru po koniec powstania i likwidację getta.
Pierwszy tekst napisany przez Rutę Sakowską – polską historyk, która była znawczynią dziejów getta warszawskiego, opisuje w kolejnych podrozdziałach życie w tymże getcie – od momentu przesiedlania w jego obręb wszystkich warszawskich i nie tylko, Żydów. W tym referacie, autorka charakteryzuje poszczególne ugrupowania polityczne i ich stosunek do zaistniałej sytuacji. Zaznacza również zachowanie, przytaczając wypowiedzi Emanuela Ringelbluma, na bardzo spóźnioną reakcję prasy zachodniej na eksterminację Żydów przez Niemców (prasa poruszyła ten temat szerzej dopiero w okolicach 1942 roku).
Tekst Marka Edelmana pt. „Getto walczy” jest, moim
zdaniem, jednym z dwóch najmocniejszych w tej publikacji. Został on napisany
prawdopodobnie tuż po zakończeniu działań wojennych w 1945 roku. Marek Edelman,
jako uczestnik powstania w getcie, opisał tamtejsze wydarzenia z punktu
widzenia członka Bundu, czyli jednego z ugrupować żydowskich, które
funkcjonowało w getcie. Rozpisał chyba większość niuansów, które mogą nurtować
osoby zainteresowane tą tematyką. To, dlaczego tak długo zwlekano z podjęciem
walki wobec katów – Niemców. To, jakie różnice, dotyczące wizji walki z
okupantem, występowały między Żydami w getcie. To, jak getto w ogóle
funkcjonowało.
Oprócz głodu, śmierć przynosił tyfus. Jak napisał
Edelman: „Tyfus jest wszędzie, grozi zewsząd, staje się wraz z głodem
wszechmocnym panem getta. Śmiertelność miesięczna dochodzi do 6000 ludzi (jest
to przeszło 2% ludności)”. Co jest najbardziej dramatyczne w relacji przyszłego
lekarza, to to, że nie tylko politycy i media zagraniczne nie wierzyli w tak
skrupulatnie przeprowadzaną eksterminację Żydów na terytorium zajętym przez III
Rzeszę. W takie rozwiązania nie wierzy sama ludność żydowska oraz Polacy. W
następnych akapitach Edelman, krok po kroku, opisuje powstanie w getcie. To jak
ono przebiegało obrazuje zdanie: „Reszta dnia przechodzi w >>zupełnym
spokoju<<, tzn. trwa tylko obstrzał artyleryjski (artyleria ustawiona na
placu Krasińskich) i od czasu do czasu bombardowanie z powietrza”.
Kolejna niezwykle intensywna relacja pochodzi od Jana Karskiego, który z ramienia Delegatury Rządu Polskiego w Londynie oraz Armii Krajowej, miał dostać się zarówno do getta warszawskiego, jak i do obozu tranzytowego w Izbicy. W tekście przytoczone są głównie rozmowy Jana Kozielewskiego, bo tak naprawdę nazywał się Jan Karski, z działaczami w getcie oraz późniejsze jego działania w Londynie, mające na celu rozpowszechnienie wiedzy o eksterminacji ludności przez Niemców na terenach przez nich zajętych. Niezwykle mocno wybrzmiewa w kontekście dziejszych wydarzeń na świecie, przytaczany w książce list Szmula Zygielbojma, który po spotkaniu z Janem Karskim, na którym usłyszał, co dzieje się z Żydami w getcie i obozach, popełnił samobójstwo.
W kolejnym tekście Franza Blattlera pt. „Zapiski
szofera szwajcarskiej misji lekarskiej” można zapoznać się z odczuciami i tym,
jak osoby z państw postronnych i w wojnę teoretycznie nieuwikłanych, widziały i
pojmowały działania Niemców i to jak doprowadzali ludzi na skraj
człowieczeństwa. Blattler napisał tekst rzeczowy, ale przepełniony chyba z
początku lekkim niedowierzaniem, że to co widzi, może dziać się naprawdę.
W ostatnim rozdziale zamieszczono opracowanie autorstwa Marii Kann. Zostało w nim przez pisarkę nakreślone działanie Polskiego Państwa Podziemnego wobec bojowników żydowskich i wobec sytuacji w getcie warszawskim. Autorka w bardzo ciekawy sposób przedstawia postrzeganie działań powstańczych w getcie poprzez przytaczanie fragmentów artykułów z polskiej prasy konspiracyjnej, od obozów radykalnie nacjonalistycznych, poprzez centrowe, a na skrajnie lewicowych kończąc. Co ciekawe, jak na dzisiejsze standardy dziennikarstwa, każda frakcja popierała działania bojowników żydowskich. Czasami nawet w dość zawoalowany i pokrętny sposób, ale jednak czuli obowiązek pisania o tym i popierania takich działań wobec okupanta – wspólnego wroga.
Część albumowa w każdym calu dopełnia część opisową książki. Fotografie przedstawiają życie i śmierć getta od momentu przesiedleń, a kończąc na jego likwidacji. Zdjęcia są czarno-białe i niejednokrotnie odnosi się wrażenie, że patrzy się na negatyw. W niektórych momentach potęguje to grozę, która bije z wizerunku okropnie wyniszczonych żyć ludzkich. W innym przypadku chroni widza przed zbyt drastycznym widokiem, dzięki pozbawieniu zdjęcia szczegółów i detali.
Na fotografiach przedstawiających początki getta
widać jeszcze niektóre piękne kobiece i męskie uśmiechnięte oblicza, które
jeszcze nie przeczuwają albo podświadomie czują i walczą z tym przy pomocy promiennego uśmiechu. Na każdym kolejnym zdjęciu dostrzega się postępujący upadek tego, co
tak bardzo jest przez większość cenione – zdrowia i życia.
Na końcu również są zdjęcia uśmiechniętych ludzi(?). Tym razem są to zwycięzcy – niemieccy oficerowie, dowódcy i szeregowi żołnierze. Być może wiedzą już, że tak czy owak, będą zwycięzcą bez względu na rozstrzygnięcia wojenne.
Ich zwycięstwo polega na tym, że ludzie tak szybko
zapominają o tym, co złe, kto i przez kogo został skrzywdzony i przede
wszystkim o tym, że żeby zapobiec takim „ostatecznym rozwiązaniom” trzeba po
prostu działać i pomagać człowiekowi w potrzebie.
Książka „Warszawskie getto” wywołała we mnie skrajne uczucie żalu i braku zrozumienia dla tego, co działo się wtedy i tego co na świecie dzieje się obecnie. Człowiek czuje bezsilność, bo przecież „co ja mogę?”. Tymczasem uważam, że dopóki będzie się rozmawiać na temat tego, co w naszej historii się wydarzyło, dopóki będzie się to rozumieć, będzie się czuć współczucie i wreszcie będzie się czuć potrzebę przeciwdziałania „powtórce z historii”, dopóty można liczyć na to, że społeczeństwo obudzi się i zacznie realizować to, w czym powinno być najlepsze, czyli wzajemną pomoc.
Bibliografia:
[K1]
Warszawskie getto 1943-1988. W 45
rocznicę powstania. Praca zbiorowa, Wydawnictwo Interpress, Warszawa, 1988.
[S1]
<https://www.holocaustresearch.pl> [dostęp: 18.12.2016].
[S2] <http://www.wajda.pl> [dostęp: 18.12.2016].
[S3] <http://www.rockmetal.pl> [dostęp:
18.12.2016].
[S4] <http://www.pah.org.pl>
[dostęp:18.12.2016].
[W]
Opracowanie własne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz