środa, 15 lutego 2017

„Zmuszali mnie, bym brał do ust ich członki”, czyli czym różnił się homoseksualista od heteroseksualisty w obozie koncentracyjnym



Śmierć, seks, homoseksualizm. Wojna, obozy koncentracyjne, seks męsko-męski za ochronę życia. Żyjemy w tak, z pozoru, nowoczesnych czasach, że nie powinno być żadnego tematu tabu. Oczywiście krygujemy się, że nie, ależ skąd, nie krępujemy się mówić o niczym. Nie krępujemy dopóki możemy tylko ślizgać się po temacie lub uzewnętrzniać swoje przemyślenia w gronie ścisłym i najbliższym. Nasza otwartość i brak ograniczeń jest tylko pozorny. Im szybciej zdamy sobie z tego sprawę, tym szybciej przestaniemy oszukiwać samych siebie i otoczenie. A zrozumieć to, mogą nam pomóc osoby, które mimo wszystko opowiedziały i poruszyły te tematy, których nie warto było, nie można było i wstydziło się poruszać. Zacznijmy się czuć mniej pewnie, bo takie osoby mogą nam uzmysłowić, że to czy jest to Austria po 1938 roku, czy Polska w roku 2017, myślenie poszczególnych grup pozostaje na tym samym poziomie. To wszystko odsłoni nam, jakże niezwykła pozycja na polskim rynku wydawniczym, czyli „Mężczyźni z różowym trójkątem” Heinza Hegera.

Jest to historia mężczyzny, który po anszlusie Austrii w 1938 roku, został skazany na pobyt w więzieniu a potem w obozie koncentracyjnym na mocy paragrafu 175, który mówił o karaniu homoseksualistów. Książka ta została wydana pod pseudonimem, pod którym ukryli się – Josef Kohut, który był więźniem niemieckich obozów oraz Johann Neumann, który z Kohutem przeprowadził szereg rozmów będących bazą tej opowieści. Warto dodać, że w całość zostały również wplecione historie innych mężczyzn, którzy za swój homoseksualizm znaleźli sie w obozach koncentracyjnych.


Pisząc teksty na tym blogu, chciałabym oprócz zasygnalizowania występowania książek i filmów wartych uwagi, poruszać, choć wiem, że to zaledwie muskanie, tematy istotne z mojego punktu widzenia i szerzej, ze społecznego punktu widzenia. Czasami jest tak, że te dwa cele można połączyć. Ta książka jest dobrym pretekstem do tego, żeby zastanowić się przez pryzmat czego patrzymy na drugą osobę. Czy chodzi o inteligencję, wychowanie, orientację seksualną, czyny, słowa, kolor skóry, wyznanie czy jeszcze multum innych rzeczy?

Prawdziwi autorzy książki, którzy użyli pseudonimu Heinz Heger [K1]

Chcę wierzyć w to, że większość z nas jest nauczonych i uczy również tego swoje dzieci, że innych możemy tylko oceniać przez pryzmat tego, jak traktują swoje otoczenie, jak się zachowują, czy nie krzywdzą drugiej osoby, co w życiu osiągają. Chcę wierzyć, że nie przypisujemy jakichś określonych cech charakteru bądź sposobu postępowania według płci, orientacji seksualnej, wyznawanej religii, koloru skóry itp. Tylko powiedzmy sobie to otwarcie, ta wiara w tym przypadku, jak i we wszystkich innych nic nie zdziała. Tutaj należy wykonać długą i trudną pracę u podstaw. U podstaw społeczeństwa i każdego człowieka z osobna.
Książka „Mężczyźni z różowym trójkątem” może być początkiem takiej drogi dla osób starszych, dla których najwidoczniej najbardziej przemawiająca będzie opowieść dobitna do bólu. Bohater książki opowiada bowiem, w jaki sposób jego homoseksualizm był postrzegany przez jego rodziców, w jaki sposób aparat Rzeszy Niemieckiej „wykrył” jego homoseksualizm, jak był traktowany w więzieniu, jak był traktowany w obozie koncentracyjnym, jak był traktowany w wolnej już Austrii. To nie są przyjemne słowa.


Jeżeli ktoś interesuje się drugą wojną światową, to na pewno miał styczność z całą gamą literatury obozowej. Jest wiele wspomnień, opracowań historycznych, reportaży. Te teksty zawsze człowiekiem wstrząsają, bez względu na styl i język stosowany do przekazania danej historii. Tylko jest w tym wszystkim pewien haczyk. Nie chcę generalizować, bo to byłby zupełny absurd (mając np. na uwadze życie żydów w Polsce po II wojnie światowej). Jednak trzeba powiedzieć, że osoby, które przeżyły gehennę obozów koncentracyjnych, z lepszym lub gorszym skutkiem, mogły liczyć na egzekwowanie swoich praw i ewentualne odszkodowania od Niemców po zakończeniu wojny. W przypadku homoseksualistów, czyli więźniów oznaczonych we wszystkich obozach, różowym trójkątem, nie było szans na upominanie się o jakiekolwiek odszkodowanie, gdyż po wojnie na terenie m.in. Austrii i Niemiec, cały czas homoseksualizm był traktowany nie tylko jako choroba, ale również jako przestępstwo wg dalej obowiązującego paragrafu 175.


Widać, że Neumann spisując relację Kohuta i łącząc ją z innymi opowieściami, chce przekazać coś więcej. To nie jest wyłącznie opowieść o czasach wojny, Trzeciej Rzeczy wolnej od „elementu niepożądanego i szkodliwego”, obozach koncentracyjnych. Praca nad książką trwała na przestrzeni lat 60. XX wieku. Paragraf 175 został zniesiony w Austrii i Niemczech dopiero w drugiej połowie lat 60. Widać w treści książki, że jej autor chce wyłuszczyć pewne błędy logiczne, którymi posługiwali się i posługują nadal ludzie, żeby napiętnować skłonności homoseksualne, które wg nich – „normalnych”, są czymś nienormalnym i niemoralnym. Myślę, że te fragmenty, w których mordercy i najgorsi złodzieje, którzy stosują „seks zastępczy” ze współwięźniami tej samej płci, wytykają wszelką, według nich, inność osób homoseksualnych i czują się od nich lepsi moralnie, są tak wyraźne i tak dobitne, że nie można ich pominąć.
Nie chcę poruszać nawet ułamka opowieści Hegera dotyczącej szykan, tortur i wszelkiego rodzaju poniżania, której postać ta doświadczała jako więzień obozu. Są w tej książce opisane rzeczy tak zbrodnicze, które nie wiem, ile razy nie wybrzmią, zawsze będą wstrząsać i boleć. Trzeba zaznaczyć, że w książce nie są pomijane, tak drażliwe dla wielu byłych więźniów obozów, tematy dotyczące usług seksualnych, oddawania swojego ciała osobom wyżej postawionym w hierarchii obozowej, w zamian za protekcję i ochronę przed najbardziej morderczymi pracami i głodem.

Numer obozowy Josefa Kohuta wraz z znakiem różowego trójkąta [K1]

Niepokojące jest dla mnie nie tylko to, że podejście do osób o odmiennej orientacji seksualnej niż nasza własna jest w dalszym ciągu tematem tabu i tematem kontrowersyjnym. Homoseksualiści żyją na świecie od zarania dziejów i jak widzimy nasza planeta zmierza raczej do przeludnienia niż wymierania gatunku ludzkiego (to dla tych, którzy twierdzą, że osoby homoseksualne nie powinny mieć miejsca w życiu publicznym, gdyż nie przyczyniają się do powiększania grona szczęśliwych obywateli). Niezwykle niebezpieczne jest również to, że wracają powoli (a może wcale nie tak powoli), nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie, tendencje skrajnie prawicowe, które deprecjonują wartość poszczególnych grup osób nie ze względu na złe uczynki, które robią (np. molestowanie dzieci, pedofilia, gwałty, morderstwa), ale ze względu na czynniki, które nie powinny i nie mają żadnego wpływu na życie z tymi osobami na jednej ulicy, w jednym bloku, a nawet, o zgrozo, pod jednym dachem, takich jak kolor skóry, orientacja seksualna, wyznanie itp. Nie wiem, czy osoby, które w ten sposób ukierunkowują dzisiejsze społeczeństwa, mają świadomość, że często mają do czynienia z tłumem, który porozumiewa się innym językiem, innym systemem wartości, innym kodem kulturowym niż ci panowie na górze, którzy twierdzą, że to tylko gra. Może nadejść moment, kiedy na powiedzenie „ja tylko żartowałem” może być już za późno.


Do przeczytania:
·        „Neger, Neger... Opowieść o dorastaniu czarnoskórego chłopca w nazistowskich Niemczech” – H.-J. Massaquoi,
·        „Dziennik sprzeciwu. Tajne zapiski obywatela III Rzeszy” – F. Kellner.

Do obejrzenia:
·        „Paragraf 175” – reż. R. Epstein, J. Friedman.

Do zajrzenia:

·        Spotkanie wokół książki „Mężczyźni z różowym trójkątem” zorganizowane przez MOCAK dostępne na youtube.  

Bibliografia:
[K1] Heger, H.: Mężczyźni z różowym trójkątem, Ośrodek Karta, Warszawa, 2016.
[W] Opracowanie własne.

8 komentarzy:

  1. Genialna recenzja. Kocham literaturę faktu za to, że przedstawia realne wydarzenia. Wiele słyszałam o tej książce, wiem teraz, że muszę po nią koniecznie sięgnąć.

    Jeśli często sięgasz po książki z gatunku non-fiction może zainteresuje Cię prowadzone przeze mnie wyzwanie czytelnicze, można dołączyć w każdej chwili

    http://degustatorka.blogspot.com/2016/12/wyzwanie-czytelnicze-2017-literatura.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Zapoznam się z regulaminem wyzwania i dam znać o mojej decyzji.

      Usuń
  2. Nie sięgam często po literaturę faktu, ale muszę to w najbliższym czasie zmienić.
    Powieść Hegera jest najwyższej na liście moich priorytetów.

    Świetna recenzja:)
    http://krainamola.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Tak, zdecydowanie polecam lekturę tej książki.

      Usuń
  3. Świetna recenzja. Chociaż sama rzadko sięgam po tego typu literaturę (ze zwykłego egoizmu, zwyczajnie jest to zbyt trudna emocjonalnie lektura), ta książka naprawdę mnie zaintrygowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Przyznam, że były takie fragmenty, które mnie tak odrzucały emocjonalnie, że lektura musiała zostać przerwana. Myślę, że jednak trzeba się przemóc, bo powinniśmy znać historię, żeby móc uniknąć jej powtórzenia.

      Usuń
  4. Sama recenzja jest poruszająca, a co dopiero książka... Na pewno będę wracać na twojego bloga.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te słowa. Książkę zdecydowanie polecam.

      Usuń