poniedziałek, 19 czerwca 2017

„Popatrz, jakiś ptak załatwia się nad głowami szwabów...”, czyli jak opowiedzieć dziecku o wojnie


Czy można dziecko oswoić z wojną? Czy można dziecko przygotować na śmierć rodzica? Czy można dziecko oswoić i przygotować na śmierć rodzica na wojnie, w której bierze udział? Ta książka nie odpowie na te pytania, ale na pewno spróbuje zrobić to, na co nie ma dobrej recepty. „Zapiski żołnierza” pokazują, że można się starać wprowadzić kilkuletnią osobę w tematy tak brutalne jak wojna i tak nieuniknione jak śmierć.


„Zapiski żołnierza” są zwartą wersją listów, które Renefer wysyłał z frontu I wojny światowej swojej ośmioletniej córce. Renefer, czyli Jean-Constant-Raymond Fontanet był żołnierzem armii francuskiej podczas I wojny światowej. Brał on udział w bitwach pod Verdun i Sommą, jako osoba zajmująca się rozrysowaniem topografii miejsc, w których przyszło zmierzyć się armiom francuskiej i niemieckiej. Zostało mu przydzielone takie zadanie ze względu na wykształcenie (był architektem), oraz niesamowity talent malarski i rysunkowy. Te swoje artystyczne możliwości, Renefer wykorzystał również w korespondencji do swojej córki – „pięknej małej” Monde.


Książka podzielona została na dwie części. Pierwsza z nich obejmuje oryginalne (francuskie), wersje listów z ich polskim tłumaczeniem oraz rysunki – akwaforty, którymi Renefer okraszał korespondencję do córki. Druga część jest dopełnieniem pierwszej, gdyż opowiada o losach Fontaneta sprzed, w trakcie i po wojnie.


Pierwsza część, czyli tak naprawdę clue tej książki, ma styl bardzo lapidarny. Oszczędność wyraża się poprzez stosowanie krótkich zdań, które trafiają w sedno wojennej codzienności. Czytając je, można spojrzeć na wojnę oczami dziecka. Autor skupił się na tak zwyczajnych sprawach jak jedzenie, spanie a nawet taniec, nie omijając przy tym tematów drażliwych, jak walka ze „szwabami” (tak Renefer określa przeciwników wojennych), zrzucanie bomb, śmierć na polu bitwy.
Trzeba przyznać, że gdyby nie mini-akwarelki, którymi Fontanet opatrywał każdy z listów, jego zapiski nie miałyby takiej siły, przemawiającej zarówno do młodego jak i starszego czytelnika. To one nadają rytm tej opowieści, to one odgrywają kluczową rolę w tej historii. Zręczność z jaką Renefer posługuje się rysunkiem, czasami daje do myślenia, czasami powoduje uśmiech.


Na drugą część książki składa się biogram artysty. Jak można się dowiedzieć Renefer wojnę przeżył i po jej zakończeniu zajmował się malarstwem, tworzeniem akwafort, szkiców, ilustracji i rysunków. Bardzo interesująca jest część, w której przedstawione są późniejsze prace Fontaneta, w których można dostrzec rozwój i zmianę jego stylu.


„Zapiski żołnierza” mają z pewnością kilka poziomów, na których można tę książkę odbierać. Po pierwsze może być postrzegana jako swego rodzaju zapis historii (obraz I wojny światowej z punktu widzenia francuskiego żołnierza). Po drugie może służyć do zaszczepienia w dzieciach zainteresowania wydarzeniami sprzed ponad stu lat. Kolejnym atutem jest możliwość połączenia poznawania historii z zaznajamianiem się ze sztuką, w tym przypadku z mini-formami malarskimi. Nie do pominięcia jest również załączony tekst francuski, który dla chcących poszerzyć swoje językowe horyzonty, będzie ciekawym doświadczeniem lingwistycznym. Jednak, w moim odczuciu, najważniejsza jest warstwa emocjonalna zapisków. Mimo pozornego spokoju przekazu, wiadomym jest z perspektywy czasu, że sytuacja żołnierzy podczas tej i innych wojen nie jest czymś pięknym i pozbawionym tragizmu, ale jest często potwornym przeżyciem, z którym nie radzą sobie ani osoby walczące na frontach ani ich rodziny. Myślę, że dorośli będą tak to odbierać, bo znają historię, natomiast dzieci mogą odczuwać podobne podłoże emocjonalne książki ze względu na utożsamianie się z piękną małą Monde, która zwyczajnie tęskni za swoim ojcem i boi się o niego, nie mając jeszcze do końca świadomości, czym tak naprawdę jest wojna.



Jeżeli dziecko w dzisiejszych czasach ma dowiadywać się o wojnie, to lepiej, żeby robiło to z takich książek, niż z listów swoich matek czy ojców. Ale to są już rozważania na inny czas i najpewniej są to mrzonki, które za mojego życia się nie ziszczą. 


Bibliografia:
[K1] Thierry, G.: Zapiski żołnierza, Claroscuro, Warszawa, 2014.
[W] Opracowanie własne. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz