niedziela, 20 grudnia 2020

Dobra zabawa z przewodnikiem, czyli o Zamku Królewskim słów kilka

Muszę przyznać, że w ostatnim czasie bardzo rzadko dobrze bawię się przy książce. Nie dlatego, że czytane przeze mnie pozycje są złe. One po prostu zazwyczaj są smutne w swych konkluzjach lub traktują o bardzo poważnych tematach. Na szczęście jednak czasami zrządzenie losu powoduje, że trafia się na książkę przypadkową, której nie miało się w planie przeczytać, a ona się pojawia i nie tylko edukuje, ale też szczerze cieszy. Tak było z pierwszym tomem serii pt. „Warszawa. Opowieść o gotyckim mieście” Marcina Rafała Kudłacika.

Książka liczy 170 stron i składa się z czterech rozdziałów. Pierwszy z nich opowiada w głównej mierze o początkach Warszawy i Zamku Królewskiego. Wskazany jest m.in. winowajca całego zamieszania związanego z powstaniem Warszawy, tj. książę mazowiecki Bolesław II. Nakreślona jest historia przejścia od konstrukcji drewnianej zamku po murowaną, która miała miejsce w głównej mierze za panowania na Mazowszu Janusza I Starszego. Opisane jest włączenie Mazowsza do Korony poparte barwnym zobrazowaniem manewrów księżnej Anny, żeby jak najbardziej opóźnić inkorporację. Aż po informację, czy faktycznie formalnie stolicą Polski od czasów Zygmunta III Wazy była Warszawa (kolejna kapitalna historia rozpisana przez autora). W rozdziale tym umieszczono również opis prac badawczych z XIX i XX wieku na terenie zamku, które wydobyły na światło dzienne fakty o początkach grodu nad Wisłą. W tych fragmentach przybliżono też sylwetki badaczy, architektów i historyków zaangażowanych w te poszukiwania, m.in. Kazimierza Skórewicza i Aleksandra Gieysztora.

Rozdział drugi jest dla mnie niebywałym przykładem, jak można w przystępny i klarowny sposób przedstawić metamorfozy budynku, tutaj zamku, na przestrzeni dekad i stuleci. Gdyby w ten sposób były pisane podręczniki akademickie dotyczące architektury i urbanistyki oraz pozycje popularnonaukowe w tym temacie, to na pewno duża część społeczeństwa miałaby jakiekolwiek pojęcie o tym, w jaki sposób kształtowała się przez wieki nasza wspólna przestrzeń. No, ale nie napisałam, o czym właściwe ten rozdział jest. A doskonale opisuje go po prostu jego tytuł, tj. „Metamorfoza warszawskiej siedziby książęcej od ziemno-drewnianego grodu, poprzez murowany zamek obronny, do reprezentacyjnego dworu-kurii”. Zmiany te ujęte są w sześciu etapach od końca XIII w. do początku XVI w. Przy każdym etapie (oprócz pierwszego) umieszczony jest szkic wykonany przez autora, w którym zaprezentowane są elementy Zamku Królewskiego oraz ich przemiany. Szkice te wykonane są w bardzo klarowny i przejrzysty sposób. Dodatkowo opisy do rycin wskazują na przyczyny zmian zachodzących w warszawskim  zamku. Jeżeli brak jest konkretnych ustaleń badaczy, co stało za np. zniknięciem czy pojawieniem się danego obiektu w strukturze zamku, to autor przytacza wszystkie rozważane opcje i daje wyraźnie znać, która wg niego jest najbardziej prawdopodobna.

Rozdział trzeci jest już wprost przewodnikiem po gotyckiej części Zamku Królewskiego. Widać w nim, że autor to pasjonat tematu pełną gębą. Ciekawa jestem, czy sposób tworzenia tego przewodnika wynika z doświadczeń pana Marcina jako przewodnika po Warszawie i z jego obserwacji, czego poszukują turyści, czy zawsze miał takie podejście do tematu. Ale zostawmy te rozważania na boku. W czym rzecz? Przewodnik jest bardzo rzeczowy i jeżeli podczas jego śledzenia w głowie czytelnika pojawia się jakieś pytanie, to autor doskonale o tym wie, bo już na kolejnej stronie podaje odpowiedź na to pytanie, czy to w formie fotografii czy też opisu. Wydaje mi się, że takie wyczucie po prostu musi być poparte wieloletnim doświadczeniem. Pan Kudłacik wie, o co turyści i zwiedzający pytają i w swoim przewodniku daje na te wszystkie pytania odpowiedzi. Przyznam, że nigdy nie zwiedzałam Zamku Królewskiego w Warszawie, ale po przeczytaniu tej książki, w szczególności trzeciego rozdziału, mam wrażenie, że w obszarze gotyckiej spuścizny Zamku Królewskiego, poruszałabym się dość swobodnie, bo na tyle klarownie został spisany przewodnik. W tej części książki, co mnie jako budowlańca niezwykle cieszy, zostały poruszone wątki budowlane i wyjaśnione zostały często bardzo podstawowe, ale rzadko w innej literaturze tak przejrzyście opisane, zagadnienia z obszaru technologii, konstrukcji i stosowanych materiałów budowlanych. Czytelnik może zapoznać się z budową cegły, rodzajami wątków ceglanych w średniowieczu (absolutnie rewelacyjne objaśnienie autora), otworami maculcowymi, strychulcami, czy nawet rozwarstwieniem chronologicznym murów w odkrywce ścian fundamentowych zamku.

Książkę zamyka rozdział czwarty, w którym opisane są dokładne powiązania pomiędzy poszczególnymi członkami Piastów mazowieckich, co daje możliwość uporządkowania uzyskanej z książki wiedzy. Po nim następuje krótka wzmianka o urodziwej Syrence Warszawskiej (wcale nie była taka urodziwa!) oraz słowniczek terminologii fachowej.

Wpis ten stoi pod znakiem słów takich jakich klarowność i przejrzystość, bo w ten sposób jest skonstruowana omawiana przeze mnie pozycja. Myślę, że nie ma lepszych określeń na dobrą książkę, nazwijmy ją popularnonaukową, połączoną z przewodnikiem. Książkę poleciłabym każdemu. Osobom, które interesują się średniowieczem i jego architekturą, ludziom, którzy uwielbiają zwiedzać wszelkie muzea i pozostałe atrakcje turystyczne, a także kompletnym laikom, którzy po prostu chcieliby się dowiedzieć czegoś więcej o początkach Warszawy i Zamku Królewskiego. Książka jest bogato ilustrowana i ma w sobie coś co sprawia mi największą frajdę, czyli wyczuwalny pod palcami druk. Co warto podkreślić, autor wydał tę pozycję własnym sumptem. Myślę, że jest to wartość dodana. Koniecznie warto z tej książki skorzystać, kiedy już otwarte zostaną wszelkie instytucje kultury i będzie można swobodnie zobaczyć, jak sprawdza się ona jako przewodnik po gotyckiej części Zamku Królewskiego. Pozycja ta jest na tyle estetycznie wydana, że będzie stanowiła świetny prezent świąteczny i nie tylko.

 

Sama książka trafiła w moje ręce dzięki jej autorowi. Poserduszkowałam jeden z postów pana Marcina na Instagramie, bo była na nim książka, która w temacie wydawała mi się ciekawa (patrz tytuł powyżej), ale wiedziałam, że w najbliższym czasie raczej nie będę miała okazji jej przeczytać. Aż tu nagle, pan Marcin napisał do mnie w wiadomości prywatnej, czy może miałabym ochotę jednak ją przeczytać i napisać o niej kilka słów. Zgodziłam się z oporami, bo to a czasu nie ma, a to jednak jakieś zobowiązanie, którego trzeba dotrzymać, a co jeśli książka nie przypadnie mi do gustu. Na szczęście czas nie był przeszkodą, bo książkę czyta się nadzwyczaj szybko i płynnie. Nie przypadnie mi do gustu? Ha ha ha. Ona mnie w niektórych momentach rozbawiła do łez, a co jeszcze ważniejsze dała mi, laikowi w tym temacie, zarys wiedzy o początkach Warszawy i Zamku Królewskiego.


Dla osób, które chciałyby po przeczytaniu książki Marcina Kudłacika jeszcze poszerzyć swoją wiedzę, polecam również „Przewodnik po Zamku Królewskim w Warszawie” – reprint z 1936 r. oraz numer kwartalnika „Renowacje i zabytki” poświęcony Warszawie z 2020 r.

Wszystkie zdjęcia we wpisie są mojego autorstwa. 

Bibliografia:

[1] Kudłacik, M. R.: Warszawa. Opowieść o gotyckim mieście. Tom I Rezydencja książąt mazowieckich, Ridero, 2020.

[2] Opracowanie własne.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz