Muszę przyznać, że w ostatnim czasie bardzo rzadko dobrze bawię się przy książce. Nie dlatego, że czytane przeze mnie pozycje są złe. One po prostu zazwyczaj są smutne w swych konkluzjach lub traktują o bardzo poważnych tematach. Na szczęście jednak czasami zrządzenie losu powoduje, że trafia się na książkę przypadkową, której nie miało się w planie przeczytać, a ona się pojawia i nie tylko edukuje, ale też szczerze cieszy. Tak było z pierwszym tomem serii pt. „Warszawa. Opowieść o gotyckim mieście” Marcina Rafała Kudłacika.
Książka
liczy 170 stron i składa się z czterech rozdziałów. Pierwszy z nich opowiada w
głównej mierze o początkach Warszawy i Zamku Królewskiego. Wskazany jest m.in.
winowajca całego zamieszania związanego z powstaniem Warszawy, tj. książę
mazowiecki Bolesław II. Nakreślona jest historia przejścia od konstrukcji
drewnianej zamku po murowaną, która miała miejsce w głównej mierze za panowania
na Mazowszu Janusza I Starszego. Opisane jest włączenie Mazowsza do Korony
poparte barwnym zobrazowaniem manewrów księżnej Anny, żeby jak najbardziej opóźnić
inkorporację. Aż po informację, czy faktycznie formalnie stolicą Polski od
czasów Zygmunta III Wazy była Warszawa (kolejna kapitalna historia rozpisana
przez autora). W rozdziale tym umieszczono również opis prac badawczych z XIX i
XX wieku na terenie zamku, które wydobyły na światło dzienne fakty o początkach
grodu nad Wisłą. W tych fragmentach przybliżono też sylwetki badaczy,
architektów i historyków zaangażowanych w te poszukiwania, m.in. Kazimierza
Skórewicza i Aleksandra Gieysztora.
Rozdział
drugi jest dla mnie niebywałym przykładem, jak można w przystępny i klarowny
sposób przedstawić metamorfozy budynku, tutaj zamku, na przestrzeni dekad i
stuleci. Gdyby w ten sposób były pisane podręczniki akademickie dotyczące
architektury i urbanistyki oraz pozycje popularnonaukowe w tym temacie, to na
pewno duża część społeczeństwa miałaby jakiekolwiek pojęcie o tym, w jaki
sposób kształtowała się przez wieki nasza wspólna przestrzeń. No, ale nie
napisałam, o czym właściwe ten rozdział jest. A doskonale opisuje go po prostu jego
tytuł, tj. „Metamorfoza warszawskiej siedziby książęcej od ziemno-drewnianego
grodu, poprzez murowany zamek obronny, do reprezentacyjnego dworu-kurii”.
Zmiany te ujęte są w sześciu etapach od końca XIII w. do początku XVI w. Przy
każdym etapie (oprócz pierwszego) umieszczony jest szkic wykonany przez autora,
w którym zaprezentowane są elementy Zamku Królewskiego oraz ich przemiany. Szkice
te wykonane są w bardzo klarowny i przejrzysty sposób. Dodatkowo opisy do rycin
wskazują na przyczyny zmian zachodzących w warszawskim zamku. Jeżeli brak jest konkretnych ustaleń
badaczy, co stało za np. zniknięciem czy pojawieniem się danego obiektu w
strukturze zamku, to autor przytacza wszystkie rozważane opcje i daje wyraźnie
znać, która wg niego jest najbardziej prawdopodobna.
Rozdział
trzeci jest już wprost przewodnikiem po gotyckiej części Zamku Królewskiego.
Widać w nim, że autor to pasjonat tematu pełną gębą. Ciekawa jestem, czy sposób
tworzenia tego przewodnika wynika z doświadczeń pana Marcina jako przewodnika
po Warszawie i z jego obserwacji, czego poszukują turyści, czy zawsze miał
takie podejście do tematu. Ale zostawmy te rozważania na boku. W czym rzecz? Przewodnik
jest bardzo rzeczowy i jeżeli podczas jego śledzenia w głowie czytelnika
pojawia się jakieś pytanie, to autor doskonale o tym wie, bo już na kolejnej
stronie podaje odpowiedź na to pytanie, czy to w formie fotografii czy też
opisu. Wydaje mi się, że takie wyczucie po prostu musi być poparte wieloletnim
doświadczeniem. Pan Kudłacik wie, o co turyści i zwiedzający pytają i w swoim
przewodniku daje na te wszystkie pytania odpowiedzi. Przyznam, że nigdy nie
zwiedzałam Zamku Królewskiego w Warszawie, ale po przeczytaniu tej książki, w
szczególności trzeciego rozdziału, mam wrażenie, że w obszarze gotyckiej
spuścizny Zamku Królewskiego, poruszałabym się dość swobodnie, bo na tyle
klarownie został spisany przewodnik. W tej części książki, co mnie jako
budowlańca niezwykle cieszy, zostały poruszone wątki budowlane i wyjaśnione zostały
często bardzo podstawowe, ale rzadko w innej literaturze tak przejrzyście
opisane, zagadnienia z obszaru technologii, konstrukcji i stosowanych
materiałów budowlanych. Czytelnik może zapoznać się z budową cegły, rodzajami
wątków ceglanych w średniowieczu (absolutnie rewelacyjne objaśnienie autora),
otworami maculcowymi, strychulcami, czy nawet rozwarstwieniem chronologicznym
murów w odkrywce ścian fundamentowych zamku.
Książkę
zamyka rozdział czwarty, w którym opisane są dokładne powiązania pomiędzy
poszczególnymi członkami Piastów mazowieckich, co daje możliwość uporządkowania
uzyskanej z książki wiedzy. Po nim następuje krótka wzmianka o urodziwej
Syrence Warszawskiej (wcale nie była taka urodziwa!) oraz słowniczek
terminologii fachowej.
Wpis
ten stoi pod znakiem słów takich jakich klarowność i przejrzystość, bo w ten
sposób jest skonstruowana omawiana przeze mnie pozycja. Myślę, że nie ma
lepszych określeń na dobrą książkę, nazwijmy ją popularnonaukową, połączoną z
przewodnikiem. Książkę poleciłabym każdemu. Osobom, które interesują się
średniowieczem i jego architekturą, ludziom, którzy uwielbiają zwiedzać
wszelkie muzea i pozostałe atrakcje turystyczne, a także kompletnym laikom,
którzy po prostu chcieliby się dowiedzieć czegoś więcej o początkach Warszawy i
Zamku Królewskiego. Książka jest bogato ilustrowana i ma w sobie coś co sprawia
mi największą frajdę, czyli wyczuwalny pod palcami druk. Co warto podkreślić,
autor wydał tę pozycję własnym sumptem. Myślę, że jest to wartość dodana.
Koniecznie warto z tej książki skorzystać, kiedy już otwarte zostaną wszelkie
instytucje kultury i będzie można swobodnie zobaczyć, jak sprawdza się ona jako
przewodnik po gotyckiej części Zamku Królewskiego. Pozycja ta jest na tyle
estetycznie wydana, że będzie stanowiła świetny prezent świąteczny i nie tylko.
Sama
książka trafiła w moje ręce dzięki jej autorowi. Poserduszkowałam jeden z
postów pana Marcina na Instagramie, bo była na nim książka, która w temacie
wydawała mi się ciekawa (patrz tytuł powyżej), ale wiedziałam, że w najbliższym
czasie raczej nie będę miała okazji jej przeczytać. Aż tu nagle, pan Marcin
napisał do mnie w wiadomości prywatnej, czy może miałabym ochotę jednak ją
przeczytać i napisać o niej kilka słów. Zgodziłam się z oporami, bo to a czasu
nie ma, a to jednak jakieś zobowiązanie, którego trzeba dotrzymać, a co jeśli
książka nie przypadnie mi do gustu. Na szczęście czas nie był przeszkodą, bo
książkę czyta się nadzwyczaj szybko i płynnie. Nie przypadnie mi do gustu? Ha
ha ha. Ona mnie w niektórych momentach rozbawiła do łez, a co jeszcze
ważniejsze dała mi, laikowi w tym temacie, zarys wiedzy o początkach Warszawy i
Zamku Królewskiego.
Dla
osób, które chciałyby po przeczytaniu książki Marcina Kudłacika jeszcze
poszerzyć swoją wiedzę, polecam również „Przewodnik po Zamku Królewskim w
Warszawie” – reprint z 1936 r. oraz numer kwartalnika „Renowacje i zabytki” poświęcony
Warszawie z 2020 r.
Wszystkie zdjęcia we wpisie są mojego autorstwa.
Bibliografia:
[1] Kudłacik, M. R.: Warszawa. Opowieść o gotyckim mieście. Tom I
Rezydencja książąt mazowieckich, Ridero, 2020.
[2] Opracowanie własne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz