Tradycyjnie książka ta przeleżała u mnie kilka lat
zanim się za nią zabrałam. Nie wiem dlaczego. Po prostu tak się dzieje. W
przypadku tej pozycji stała ona na półce stanowczo za długo. Mowa tutaj o
książce Agnieszki Wójcińskiej „Reporterzy bez fikcji”. Jest to zbiór wywiadów
przeprowadzonych przez autorkę z polskimi reporterami, które w większości
ukazały się w latach 2007-2009 na łamach miesięcznika studenckiego „PDF”. Są to
rozmowy m.in. z Wojciechem Tochmanem, Wojciechem Jagielskim, Małgorzatą
Szejnert, Małgorzatą Surmiak-Domańską, Angeliką Kuźniak itd.
Autorka w każdym z wywiadów, które są stosunkowo
króciutkie i czyta je się migiem, skupia się i zadaje pytania związane z
konkretnym reportażem napisanym przez danego dziennikarza. Padają również
pytania dotyczące warsztatu reporterskiego.
Bardzo zainteresowało mnie to, że pomimo iż
większość przepytywanych reporterów wywodzi się z tego samego środowiska
(głównie dziennikarze „Dużego Formatu”, ale nie tylko), mają oni bardzo
zróżnicowane podejście do swojego zawodu i do etyki dziennikarskiej. Jedni
zawsze używają dyktafonu, inni notują, a jeszcze inni nie wyobrażają sobie ani
jednego ani drugiego i wszystko zapamiętują. Jedni uważają, ze trzeba bohatera,
z którym się rozmawia, zawsze poinformować przed o tym, że się go nagrywa, a
jeszcze inni informują o tym dopiero po jakimś czasie (Jacek Hugo-Bader).
Niektórzy twierdzą, że najważniejsza jest wierność słowu, wierność temu, co
powiedział człowiek. Inni twierdzą, że najważniejsza jest forma reportażu i
jego język, a jeszcze inni, że najważniejsza jest chronologia i przejrzystość
zdarzeń.
Mimo, że przepytywani przez Wójcińską reporterzy
specjalizują się w różnych tematach (Rosja, Afryka, Czeczenia, reportaż
społeczno-obyczajowy, reportaż wojenny itd.), to trzy zasadnicze kwestie
przewijają się w tych rozmowach, jak mantra. Pierwsza z nich to: „reportaż
nigdy nie jest obiektywny”, druga: „najważniejszy jest detal, który prowadzi do
ogółu” i ostatnia: „trzeba lubić ludzi i być osobą empatyczną”. Nie bez powodu
w tym momencie przypominają się słowa Ryszarda Kapuścińskiego. To on wszystko, co możliwe było na owe czasy, powiedział i napisał o zawodzie reportera i o tym, jak
do tego zawodu, a przede wszystkim do swoich bohaterów, powinno się podchodzić
i jaki mieć do nich stosunek. Znamienne są w tym przypadku słowa ostatniego z
bohaterów książki „Reporterzy bez fikcji” – Witolda Szabłowskiego: „Na każde
pytanie dotyczące pracy, moralności w tym zawodzie, szacunku do Innego mamy
odpowiedzi wzięte z niego. A ja nie wierzę w gotowe odpowiedzi. Każdy reporter
i każdy tekst jest inny. Jeśli są jakieś zadania przed reportażem, to wyzwolić
się z nieustannego myślenia Kapuścińskim. On zmarł, a my mamy dalej tłumaczyć
świat.” .
Już nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam drugą
książkę Agnieszki Wójcińskiej „Perspektywa mrówki”, w której znajdują się jej
rozmowy z reporterami, ale tym razem zagranicznymi. Mam nadzieję, że będzie
równie ciekawa.
*Cytat pochodzi z wywiadu z Wojciechem Jagielskim w książce "Reporterzy bez fikcji" A. Wójcińskiej.
*Cytat pochodzi z wywiadu z Wojciechem Jagielskim w książce "Reporterzy bez fikcji" A. Wójcińskiej.
Do przeczytania:
·
„Dzisiaj
narysujemy śmierć” – W. Tochman,
·
„Gottland” – M.
Szczygieł,
·
„My, z Jedwabnego”
– A. Bikont.
Do obejrzenia:
·
„Ballada o
lekkim zabarwieniu erotycznym” w reżyserii J. Morawskiego i I. Morawskiej,
·
„Czekając na
sobotę” w reżyserii J. Morawskiego i I. Morawskiej,
·
„Benek” w
reżyserii R. Glińskiego.
Do zobaczenia:
Bibliografia:
[K1] Wójcińska A.: Reporterzy bez fikcji, Czarne, Wołowiec, 2011.
[W] Opracowanie własne.
Nigdy nie próbowałam zmierzyć się z wywiadami wydanymi pod postacią książki. Dotychczas pojęcie "książka" było dla mnie raczej równoznaczne z "powieścią", jednakże po przeczytaniu Twojej recenzji myślę, że chętnie sięgnę po coś z podobnej półki. Bardzo mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz! Bardzo się cieszę, że zachęciłam do tej książki, bo myślę, że naprawdę warto. Jestem z tych osób, które bardzo lubią reportaże, w związku z tym, takie książki są mi bardzo bliskie.
UsuńŚwietne! Chociaż przyznaję że do książki zachęcać mnie nie trzeba było, bo i tak mnie zaciekawiła. ;) I doskonałe zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Dziękuję za komentarz! Cieszę się, że wspomniałaś o zdjęciach. Z tego, co widzę, to literatura faktu nie jest ci obca, co mnie bardzo cieszy. Im więcej takich osób tym lepiej.
UsuńZgadzam się! Lubię jak rzeczy czasami nie są śliczne i słodkie tylko rzeczywiste. Kocham fantastykę, więc literatura faktu jest idealną przeciwwagą, także i w niej się zakochałam. :)
Usuń