sobota, 14 stycznia 2017

„Synu, idź na psychologię, potem może jeszcze na historię, poucz się języków. Nie potrzebujesz papierów dziennikarskich”*, czyli reporterzy bez fikcji


     Tradycyjnie książka ta przeleżała u mnie kilka lat zanim się za nią zabrałam. Nie wiem dlaczego. Po prostu tak się dzieje. W przypadku tej pozycji stała ona na półce stanowczo za długo. Mowa tutaj o książce Agnieszki Wójcińskiej „Reporterzy bez fikcji”. Jest to zbiór wywiadów przeprowadzonych przez autorkę z polskimi reporterami, które w większości ukazały się w latach 2007-2009 na łamach miesięcznika studenckiego „PDF”. Są to rozmowy m.in. z Wojciechem Tochmanem, Wojciechem Jagielskim, Małgorzatą Szejnert, Małgorzatą Surmiak-Domańską, Angeliką Kuźniak itd.






     Autorka w każdym z wywiadów, które są stosunkowo króciutkie i czyta je się migiem, skupia się i zadaje pytania związane z konkretnym reportażem napisanym przez danego dziennikarza. Padają również pytania dotyczące warsztatu reporterskiego.



     Bardzo zainteresowało mnie to, że pomimo iż większość przepytywanych reporterów wywodzi się z tego samego środowiska (głównie dziennikarze „Dużego Formatu”, ale nie tylko), mają oni bardzo zróżnicowane podejście do swojego zawodu i do etyki dziennikarskiej. Jedni zawsze używają dyktafonu, inni notują, a jeszcze inni nie wyobrażają sobie ani jednego ani drugiego i wszystko zapamiętują. Jedni uważają, ze trzeba bohatera, z którym się rozmawia, zawsze poinformować przed o tym, że się go nagrywa, a jeszcze inni informują o tym dopiero po jakimś czasie (Jacek Hugo-Bader). Niektórzy twierdzą, że najważniejsza jest wierność słowu, wierność temu, co powiedział człowiek. Inni twierdzą, że najważniejsza jest forma reportażu i jego język, a jeszcze inni, że najważniejsza jest chronologia i przejrzystość zdarzeń.



     Mimo, że przepytywani przez Wójcińską reporterzy specjalizują się w różnych tematach (Rosja, Afryka, Czeczenia, reportaż społeczno-obyczajowy, reportaż wojenny itd.), to trzy zasadnicze kwestie przewijają się w tych rozmowach, jak mantra. Pierwsza z nich to: „reportaż nigdy nie jest obiektywny”, druga: „najważniejszy jest detal, który prowadzi do ogółu” i ostatnia: „trzeba lubić ludzi i być osobą empatyczną”. Nie bez powodu w tym momencie przypominają się słowa Ryszarda Kapuścińskiego. To on wszystko, co możliwe było na owe czasy, powiedział i napisał o zawodzie reportera i o tym, jak do tego zawodu, a przede wszystkim do swoich bohaterów, powinno się podchodzić i jaki mieć do nich stosunek. Znamienne są w tym przypadku słowa ostatniego z bohaterów książki „Reporterzy bez fikcji” – Witolda Szabłowskiego: „Na każde pytanie dotyczące pracy, moralności w tym zawodzie, szacunku do Innego mamy odpowiedzi wzięte z niego. A ja nie wierzę w gotowe odpowiedzi. Każdy reporter i każdy tekst jest inny. Jeśli są jakieś zadania przed reportażem, to wyzwolić się z nieustannego myślenia Kapuścińskim. On zmarł, a my mamy dalej tłumaczyć świat.” .



     Już nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam drugą książkę Agnieszki Wójcińskiej „Perspektywa mrówki”, w której znajdują się jej rozmowy z reporterami, ale tym razem zagranicznymi. Mam nadzieję, że będzie równie ciekawa.

*Cytat pochodzi z wywiadu z Wojciechem Jagielskim w książce "Reporterzy bez fikcji" A. Wójcińskiej. 


Do przeczytania:
·        „Dzisiaj narysujemy śmierć” – W. Tochman,
·        „Gottland” – M. Szczygieł,
·        „My, z Jedwabnego” – A. Bikont.

Do obejrzenia:
·        „Ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym” w reżyserii J. Morawskiego i I. Morawskiej,
·        „Czekając na sobotę” w reżyserii J. Morawskiego i I. Morawskiej,
·        „Benek” w reżyserii R. Glińskiego.

Do zobaczenia:


Bibliografia:
[K1] Wójcińska A.: Reporterzy bez fikcji, Czarne, Wołowiec, 2011.
[W] Opracowanie własne. 

5 komentarzy:

  1. Nigdy nie próbowałam zmierzyć się z wywiadami wydanymi pod postacią książki. Dotychczas pojęcie "książka" było dla mnie raczej równoznaczne z "powieścią", jednakże po przeczytaniu Twojej recenzji myślę, że chętnie sięgnę po coś z podobnej półki. Bardzo mnie zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz! Bardzo się cieszę, że zachęciłam do tej książki, bo myślę, że naprawdę warto. Jestem z tych osób, które bardzo lubią reportaże, w związku z tym, takie książki są mi bardzo bliskie.

      Usuń
  2. Świetne! Chociaż przyznaję że do książki zachęcać mnie nie trzeba było, bo i tak mnie zaciekawiła. ;) I doskonałe zdjęcia!
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz! Cieszę się, że wspomniałaś o zdjęciach. Z tego, co widzę, to literatura faktu nie jest ci obca, co mnie bardzo cieszy. Im więcej takich osób tym lepiej.

      Usuń
    2. Zgadzam się! Lubię jak rzeczy czasami nie są śliczne i słodkie tylko rzeczywiste. Kocham fantastykę, więc literatura faktu jest idealną przeciwwagą, także i w niej się zakochałam. :)

      Usuń